Ana:
Po treningu pojechałam z Carlesem do niego i tam długo rozmawialiśmy. Opowiedziałam mu o zdradzie Jamesa, moich uczuciach i bólu jaki poczułam. Jednak powiedziałam także jakie postępy robią moi pracownicy i jak dobrze w Nowym Jorku radzi sobie moja przyjaciółka, Kate. Kate jest początkującą projektantką mody. Wyjechała z Hiszpanii cztery lata temu, aby w Ameryce rozwinąć skrzydła. Jak widać udało jej się osiągnąć sukces. Podobno zaprojektowała stroje dla wielu znanych celebrytów, między innymi dla Angeliny Jolie czy Cameron Diaz. Miała masę roboty i rzadko się odzywała, ale kiedy już udało jej się zadzwonić czy napisać to rozmowom nie było końca. Uśmiechnęłam się na samą myśl o mojej przyjaciółce. Po naszej długiej rozmowie, Carlito zaproponował, żebym została u niego na noc. Zgodziłam się z wielką ulgą, ciesząc się w duchu, że nie będę musiała wracać do własnego domu. Kiedy obudziłam się następnego dnia, mojego brata już nie było. Zapewne wybrał się na trening. Z tego co wiem to dzisiaj wraz z resztą drużyny i członkiem zarządu, Tomaszem Mazurem, organizowali imprezę niespodziankę dla bratanicy Mazura, Agnieszki Kortez. Carlito dużo mi o niej opowiadał. Przyjechała z Polski do pracy. Zatrudniła ją Shakira. Opiekowała się małym Milankiem. Gdyby nie to, że mam pracę to pewnie sama bym siedziała z małym. Uwielbiam dzieci, a mojego chrześniaka szczególnie. Miałam się dzisiaj spotkać z piosenkarką, ale nie wiem czy będzie miała czas skoro wszyscy przygotowują się na wieczór, więc stwierdziłam, że zobaczę czy w firmie wszystko pod kontrolą. Wzięłam prysznic i przebrałam się. W domu brata mam swój pokój i kilka moich rzeczy na takie wypadki jak ten. Doprowadziłam moje długie, czarne włosy do ładu i wyszłam z domu. Dopiero teraz przypomniałam sobie, że nie mam jak dojechać do pracy. Auto zostawiłam pod swoim domem, a Carles zabrał swoje. Najwyżej zadzwonię po taksówkę. Wyjęłam telefon i już miałam wykręcić numer znanego mi taksówkarza, gdy na podjazd wjechał czerwony Chevrolet Camaro. Tylko jego mi teraz brakowało. Westchnęłam i założyłam ręce na piersi.- Co tutaj robisz? Carlesa nie ma. – chłopak spojrzał na mnie nieprzeniknionym wzrokiem.
- Dobrze wiesz, że nie przyjechałem do niego. – podszedł do mnie tak blisko, że dzieliły nas milimetry. – Muszę z tobą porozmawiać. Wejdziemy do środka?
- Nie, muszę jechać do pracy. – odsunęłam się od niego. Jego bliskość sprawiała, że niewidzialna pętla zaciskała mi się na sercu.
- W takim razie zawiozę cie. – Cesc podszedł do samochodu i otworzył drzwi od strony pasażera.
Chcąc nie chcąc wsiadłam do pojazdu i zapięłam pas. Fabregas zajął swoje miejsce i spojrzał na mnie. Te jego czarujące, brązowe oczy i miękkie, czarne włosy lekko pokręcone po umyciu. Do oczu napływały mi łzy, więc zamrugałam parę razy i odwróciłam się do szyby. Ruszyliśmy i miałam nadzieje, że podróż przebiegnie nam w ciszy, nie licząc muzyki płynącej z radia. Moją głowę zalewała fala niechcianych wspomnień. Poczułam jego rękę na mojej dłoni. Przeszedł mnie dreszcz i odwróciłam się do niego. Patrzył na drogę, ale nie odsunął dłoni. To ja odsunęłam swoją i przygryzłam wargę.
- Teraz tak na mnie reagujesz? Jak na kogoś obcego i niechcianego? – widać było, że miotało nim wiele uczuć naraz.
- Sam wszystko zniszczyłeś Cesc i dobrze o tym wiesz.
- Nie jestem już z Daniellą i wiesz dlaczego. – zatrzymał samochód na poboczu.
- Dlatego, że znalazłeś sobie nową dziewczynę. – w moim głosie można było wyczuć sarkazm. – Tylko pamiętaj, że pod koniec wakacji ona wraca do Polski, a ty zostajesz tutaj.
- Chodzi ci o Age? Nie rozumiesz, to właśnie dzięki.. – przerwałam mu jednak.
- Doskonale rozumiem. Znam cie nie od dziś. Zawsze lubiłeś zmieniać dziewczyny. – zabolała go ta uwaga. Było to widać po zaciętym wyrazie twarzy i rękach zaciśniętych w pięści na kierownicy. – A teraz, jeśli już skończyliśmy, zawieź mnie do pracy i wracaj szykować imprezę urodzinową. – ten jednak nadal siedział w tej samej pozycji, co minutę wcześniej. – Okej, w takim razie przejdę się. – otworzyłam drzwi i chciałam wysiąść, ale chwycił mnie za nadgarstek. Próbowałam mu się wyrwać, lecz bezskutecznie. Drugą ręką obrócił moją twarz w swoją stronę i spojrzał głęboko w oczy.
- Twoje granatowe oczy nadal są takie hipnotyzujące.. – szepnął i zbliżył usta do mojego ucha. – A włosy wciąż pachną kwiatami. – pocałował delikatnie płatek mojego ucha, a moje ciało przeszły dreszcze. Nie mogę, muszę wysiąść z tego auta. Siłą woli zmusiłam się, żeby wyrwać się Fabregasowi i wysiąść z samochodu. Ruszyłam przed siebie biegiem, a w oczach miałam łzy. Co on najlepszego ze mną robi? Dlaczego teraz kiedy wszystko się układa? Serce bolało, a w gardle miałam wielką gulę.
***
W pracy czułam się fatalnie. Nadal nie mogłam zapomnieć o spotkaniu z czarnowłosym, do tego nie mogłam spotkać się z Shakirą i o tym pogadać, bo była zajęta przygotowaniami. Z firmy wyszłam wieczorem i udałam się do pobliskiego klubu, aby w samotności napić się drinka. Po kilku pysznych mohito postanowiłam wrócić do domu. Jednak nie mojego, nie mogłam tam jeszcze wrócić. Zamówiłam taksówkę, która zawiozła mnie do brata. Jakież było moje zdziwienie, gdy na podjeździe zobaczyłam nie jedno, a trzy samochody. W tym czerwonego Chevroleta. Cholera! Weszłam szybkim krokiem po schodkach, na taras, a stamtąd do domu. W kuchni słychać było podniesione głosy. Szybko się tam znalazłam. Carles, Cesc i Jordi byli bardzo wzburzeni. Co chwile któryś wykrzykiwał jakieś obelgi.
- Co się stało? – zapytałam zaniepokojona wchodząc do pomieszczenia. Wszyscy, jak jeden mąż, obrócili się w moją stronę.
- Jakiś cholerny, pier.. dupek próbował zgwałcić Agnieszkę! – wybuchnął Alba. Przejął się chyba najbardziej z całej trójki. Słyszałam, że przyjaźni się z tą Polką.
- I to nasza wina, bo to my go zamówiliśmy. Miał wyskoczyć z tortu urodzinowego, jako atrakcja finałowa. – dodał Carlito.
- Jak ona się czuje? – nie znałam dziewczyny, ale już zrobiło mi się jej szkoda. Dlaczego coś takiego przytrafiło się akurat jej?
Nieźle ci wyszło to połączenie naszych opowiadań <3 Już jestem ciekawa co wymyślisz dalej :D I widzisz, Fabregas to dupek w naszych opowiadaniach, ale jaki uroczyyyy <3 *___*
OdpowiedzUsuńOoo... to się porobiło... Muszę koniecznie zacząć czytać bloga Foquity, zobaczę jak to jest połączone. Nie wiem czemu, ale wyobrażałam sobie, że Ana jest blondynką :) No ale trudno ;D
OdpowiedzUsuń